w

Kiedy dostałam akt urodzenia syna, byłam bardzo smutna. Nie mogłam nawet nakarmić dziecka, a wszystko przez imię…

Historia mojego życia jest pełna wspomnień, których siłą napędową była obecność mojej ukochanej babci. Od najmłodszych lat moją opiekunką, przyjaciółką i głównym punktem odniesienia była ona. W szkole zwracałam się do niej jako „Pani Stanisława”, ale w domu była dla mnie jak matka. Była wsparciem po śmierci mojej mamy, jej jedynej córki, i zawsze nazywała mnie swoją córeczką.

Babcia, pracująca jako nauczycielka matematyki, była nie tylko dla mnie autorytetem, ale przede wszystkim osobą, która kochała mnie bezwarunkowo. Pomimo częstych problemów zdrowotnych, związanych głównie z sercem, babcia zawsze byłaby na miejscu, kiedy potrzebowałam wsparcia. W tych trudnych chwilach, kiedy trafiała do szpitala, starałam się być dla niej oparciem i dostarczać jej wszystkiego, co mogłoby ułatwić jej czas spędzony w szpitalnym łóżku.

Po stracie babci, samotność była dla mnie trudnym wyzwaniem. Jednakże walczyłam, by podołać temu uczuciu i starałam się trzymać z dala od przygnębienia, które chciało się we mnie zagnieździć. Mimo fizycznej nieobecności, babcia nadal pojawiała się we śnie, dając mi wsparcie i rady, których tak bardzo mi brakowało.

Kiedy poznałam Karola, który stał się moim partnerem życiowym, a później mężem, babcią również podzieliłam się radością z tego wydarzenia. Jego rodzina, przyjmując mnie z otwartymi ramionami, zrobiła na mnie ogromne wrażenie. Ich wsparcie i akceptacja dodały mi sił i pewności, że jestem akceptowana i kochana.

Jednakże pojawienie się ciąży przyniosło nowe wyzwania. Ponownie babci odwiedziła mnie we śnie, przynosząc mi swoje przesłanie. Prosiła, abym uczciła jej pamięć, nadając mojemu synowi imię Stanisław. To było dla mnie oczywiste, że spełnię to życzenie, ale spotkałam się z oporem mojego męża. Jego pomysł na imię dla syna nie pokrywał się z wolą babci, co stanowiło dla mnie ogromne rozczarowanie i trudność.

Gdy otrzymałam akt urodzenia syna z imieniem, które nie spełniało życzenia babci, poczułam się przygnębiona. To było dla mnie poważne wyzwanie, zwłaszcza w obliczu pragnienia spełnienia ostatniej prośby mojej babci. Mimo to, moja determinacja w dążeniu do realizacji jej życzenia nie została zachwiana.

Mój mąż, choć troskliwy i kochający, nie zrozumiał mojego pragnienia uhonorowania pamięci babci. Jednakże postanowiłam nie poddawać się i podjąć kroki, by zmienić imię syna. Jestem gotowa na wszelkie trudności, by spełnić ostatnie życzenie mojej ukochanej babci. Mam nadzieję, że moja rodzina zrozumie moją decyzję i wesprze mnie w tym ważnym kroku.

Źródła grafik: Pixabay, Imgur, Freepik